Ach Lejbo, Lejbo, jakz*e ci nie wstyd?
Zawszes' my mwily, z*es' ty dobry z*yd
Kupowalys'my s'ledzie u ciebie i bulki,
nie s'mialys'my sie` nigdy z twojej jarmulki
Zla byla twoja waga;
falszywa twoja miarka!
Oszukiwales' nas, Lejbo niegodziwy, na ziarenkach dla kanarka!
Patrz, jak wygla`dasz teraz Lejbo przed nami:
Rumienisz sie`, cmokasz, mrugasz oczami
Patrz, Lalka taka mala, a wszystko zrozumiala,
a juz* ci dzisiaj re`ki na dzien'dobry nie podala
Ach, Lejbo, Lejbo, jakz*e ci nie wstyd?
Zawszes' my mwily, z*es' ty dobry z*yd!
Bardzo nam przykro, lecz nie nasza wina,
Idziemy sta`d na skarge` prosto do rabina
Mamy zla` i dobra` miarke` i nasze ziarnka,
a prcz tego Lalka niesie takz*e i kanarka