Из альбома: Zmierzch Bogow
Juz placzesz nad soba!
Gdzies pomiedzy pieklem, a niebem
Blogoslawieni niech beda przekleci na wieki
Zaprawde powiadam Wam
Iz koniec jest poczatkiem
Nie cofniesz tego
Nie zatrzymasz tego, nie, choc chcesz
Jestem poslancem niosacym zbawienie
Obleczonym w szaty z krwi ostatnich chwil
Niezmordowany w misji swej zapelnie oltarz ten
Nie macie wyjscia-Nie!Poddajcie teraz sie!
Juz prosisz o litosc
Juz placzesz nad soba
Ja stoje przed Toba
Milczec!
Bog stworzyl Pieklo w samym sercu Raju
Widze czarna mase, ciemnosc az po kres
Nie, nie, nie, nie przekonasz mnie
Ja widze, czuje to i wiem
Opanuj moja furie, burze ognia
Ktora we mnie jest
Byla zawsze i wciaz odzywa sie
Nie pokonam jej!Nie pokonam jej!
Pokaz mi swoja dusze, niech poplynie krew!
To wszystko czego chce
To wszystko czego chce!
Juz prosisz o litosc
Juz placzesz nad soba
Ja stoje przed Toba
Milczec!
Czyjs spiew zamienia sie w szept
Czy to Bog do mnie przemawia czy Szatan?
Czyj slysze glos?Czyj glos slyszec chce?
Czy zrozumiem te slowa?
Juz placzesz nad soba!
Milczec!